czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 1

Laura

Rano obudził mnie okropny przyrząd, zwany budzikiem.
A miałam taki piękny sen…już miałam przywalić Rossowi…
No nic, trzeba wstawać. Spojrzałam na zegarek, była 6:30. Do szkoły miałam na ósmą.
Podeszłam do szafy w celu wybrania ubrania na dzisiaj. Nie mogłam się zdecydować.
- Trzeba było naszykować sobie ubrania wczoraj… – powiedziałam do siebie zaspanym głosem.
W końcu zdecydowałam się na turkusową bluzkę z krótkim rękawkiem oraz krótkie jeansowe spodenki. Następnie udałam się z ubraniami do łazienki. Odświeżyłam się, ubrałam i nałożyłam na siebie delikatny jak co dzień makijaż.
Kiedy wyszłam z łazienki udałam się do kuchni.
Była już  7:15, więc musiałam się spieszyć.
Wyjęłam z lodówki jogurt i wzięłam z szufladki łyżeczkę.
Usiadłam na krześle i zjadłam ze smakiem moje śniadanko.
Później już tylko wyrzuciłam puste opakowanie do kosza na śmieci, łyżeczkę wrzuciłam do zlewu, poszłam do swojego pokoju po plecak , zamknęłam dom i ruszyłam w kierunku przystanku autobusowego.
Szłam sobie powolnym krokiem mając słuchawki w uszach.
Zatraciłam się w czasie i… oczywiście jak doszłam do przystanku było już dawno po odjechaniu mojego autobusu. Było już nawet za późno żeby iść na nogach.
Na zegarku widniała godzina 8:20.
'Cholera, znowu się spóźnię' - wyzwałam siebie w myślach. 'Ale tym razem tak, że już nie dojdę na pierwszą lekcję... No nic, idę na drugą.’
Sprawdziłam na rozkładzie, kiedy przyjedzie następny autobus. Na moje nieszczęście miał być dopiero za 40 minut.
Na drugiej lekcji też nie było przeznaczone mi być.
‘Przynajmniej jak już dojadę, będę miała czas, aby spakować niepotrzebne książki do szafki i chwilę odetchnąć.’
Byłam ciekawa, co powie moja siostra  na to, że ominęłam dwie lekcje. Podejrzewałam, że dostanie mi się niezły ochrzan.
Kiedy czekałam, strasznie mi się nudziło i nie wiedziałam co robić.
W końcu, kiedy już myślałam, że z nudów zacznę się uczyć, wreszcie przyjechał autobus.
Szybko wsiadłam i zajęłam wolne miejsce.
Już po jakimś kwadransie dotarłam do szkoły. Poszłam do mojej szafki i przygotowałam się na lekcję.
Gdy zadzwonił dzwonek, na korytarzu znów zrobiło się kolorowo, gwarno i tłocznie. Już po chwili obok mnie pojawiła się Raini.
- Przyszłaś! Czekaj… przyszłaś… już myślałam że coś się stało! – zaczęła mnie ochrzaniać.
- Przepraszam… znów nieco odpłynęłam w drodze do szkoły i spóźniłam się na autobus. – westchnęłam ciężko.
- No tak… ale nie strasz mnie tak nigdy! – powiedziała z udawaną złością i po chwili się szeroko uśmiechnęła.
- Dobrze. – zaśmiałam się. – A gdzie się podział Calum?
- Eee… no właśnie… znów go zgubiłam. Ostatnio ciągle chodzi z głową w chmurach. Jeszcze bardziej niż zwykle. – brunetka zadumała się na chwilę.
- Uważasz że się zakochał? – zapytałam zdziwiona.
- Niee, to niemożliwe! – krzyknęłyśmy przerażone. Po chwili wybuchłyśmy śmiechem.
- Ale tak na serio… nie sądzę. – rzuciła szybko. Zaraz po tym doszedł do nas ospały rudzielec.
- Hej Lau… o, przyszłaś nareszcie. – nieco się rozbudził. – Rai bardzo dramatyzowała.
- Nie potrzebnie. Po prostu uciekł mi autobus. – po moich słowach po korytarzu rozległ się dźwięk dzwonka. Wszyscy zaczęli ruszać do klas w których mają lekcje.
- Co teraz mamy? – zapytałam ziewając.
- Biologię… chodźmy już zanim spotkamy tu jeszcze kogoś niechcianego. – powiedział Cal. Bez chwili namysłu ruszyliśmy w kierunku klasy. Jednak zatrzymał nas czyjś głos. A konkretnie takiego jednego kretyna z paczki Rossa.
- Kogo miałeś na myśli rudzielcu wymawiając swoje ostatnie zdanie?
- Serio? Czy ty zawsze szukasz guza na głowie? – rzuciłam znudzona.
- I w dodatku mógłbyś nie używać takiej teatralnej mowy. – zaśmiał się mój przyjaciel.
- Jak wy mnie już wkurzacie… - dorzuciła Raini.
- Wy nas bardziej, idioci. – wreszcie odezwał się mój największy wróg.
- Uuu, Rossy boi się używać ostrzejszych słów?? – jak ja uwielbiam go wkurzać!
- Co powiedziałaś pindusiu?! – nareszcie, jak ja się stęskniłam za tymi jego tępymi odzywkami.
- Hau, hau, hau, coś chyba ostatnio szczekanie ci nie wychodzi!
- A tobie piszczenie!
- Ej! Bądźcie przez chwilę cicho! – krzyknęła szeptem moja przyjaciółka.
- Sama bądź cicho – wyszczekał blondyn.
- Ale Ross! Tu chyba ktoś idzie! – odezwał się cichy głos z wrogiej drużyny.
Po chwili wszyscy zamilkliśmy. Było wyraźnie słychać czyjeś kroki. Ten ktoś był naprawdę bardzo blisko…
- Zwiewamy! – krzyknęliśmy wszyscy na raz po czym zaczęliśmy biec prze siebie. Skręcaliśmy ile tylko się dało żeby zgubić tą osobę. Najprawdopodobniej był to jakiś belfer, albo jeszcze gorzej…
W końcu udało nam się wydostać na zewnątrz. Schowaliśmy się za paroma choinkami. Już po chwili usłyszeliśmy donośny głos dyrektorki:
- Cholerne smarkacze! Wyłaźcie! Nie ujdzie wam to na sucho!
Zaśmialiśmy się wszyscy po cichu. Kto by pomyślał że kiedyś będę uciekać razem z nimi. Są bardziej tępi od marchewki.

No dobrze… tylko teraz pozostał nam jeszcze jeden problem. Jak się stąd wydostać? Wszędzie poza terenem szkoły są kamery, więc nie uda nam się swobodnie wyjść…

***
Hey... tak, pewnie już teraz nie spodziewaliście się że dodam rozdział ;-;
Ale dodałam!
Mam nadzieję że nie jest bardzo beznadziejny... 
Przez ten cały czas gdy mnie nie było, kombinowałam co napisać w tym rozdziale, bo zatrzymałam się na jednym fragmencie i coś nie mogłam ruszyć dalej.
Taka jakby blokada ;-;
Ale mam nadzieję że już się odblokowałam i będzie okey ;)
I mam też nadzieję na to, że mnie tak do końca jeszcze nie znienawidziliście ;c

No to do napisania ;*

~Refive

11 komentarzy:

  1. No Kurde! Nienawidzę cię. Zaraz będę wyrywać drzewa z korzeniami.
    Po prostu to jest extra. Ktoś może mi pomóc? Blog się sam nie przeczyta :) zapraszam:
    raura-love-story567.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz co? Mnie nienawidzić? Mnie?? :o
      Jakie extra... to jest beznadziejne :/
      Twoje komy są extra! xD

      Usuń
    2. Refive ciebie każdy kocha <3 przynajmniej ja!
      Tylko kochana wstaw szybko nexta
      Zapraszam na 27 rozdział -> http://raura-i-love.blogspot.com/
      i nowy blog ( całkiem inna historia ) - > http://story-somewhat-similar.blogspot.com/

      Usuń
    3. Hahaha, uwierz, nie każdy xD <33
      Nexta to wstawię jak go napiszę xD
      Najpierw na bloga o Auslly, później na Role i Remily a następnie tutaj xP

      Usuń
  2. świetny rozdział czekam na next :) ujmę to tak masz tydzień na kolejny rozdział i zero spokoju ;D hehehehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, naprawdę :)
    Zapraszam do mnie: story-with-ross-lynch.blogspot.com
    Mam nadzieję, że wpadniesz <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam pierwsze zdanie i już się zakochałam w twoim blogu, kochana ! ;3
    Piszesz pięknie, cudownie i nadzwyczajnie ;D
    Czekam na nexta !! :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Czekam na nn.
    Pozdrawiam, Domi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie moge się doczelać następnego tozdziału ;)

    OdpowiedzUsuń